Pewnego dość słonecznego dnia. Wybrałem się na ranny spacerek. Przy
okazji żeby coś upolować na śniadanie. Szedłem i wszyscy wokół mnie
dziwnie się zachowywali. Wszyscy kierowali się w stronę plaży. I nie
wiadomo czemu byli zwolnieni z wszystkich swoich obowiązków. Pobiegłem
szybko do Saety i zapytałem się jej:
- Czemu wszyscy robią co im się podoba??? Przecież mają wyznaczone prace na ten dzień!!!
- Oj Miko,Miko,Miko... WAKACJE!!! W wakacje nigdy się nie pracuje. To te
dwa miesiące wypoczynku dla naszych psów. Mogą robić co chcą ale,
oczywiście ostrożnie.- powiedziała Saeta śmiejąc się lekko ze mnie.
Po tych słowach przypomniałem sobie o lecie i wakacjach o których nawet
nie myślałem... Miałem tysiąc planów. Ale zapomniałem o śniadaniu.
Upolowałem szybko jakiegoś jelenia i zjadłem go. Pobiegłem po Naylę.
Lecz jej już w swojej jaskini nie było. Stanąłem na środku rozglądając
się i stwierdziłem że wszyscy są już na plaży. Pobiegłem tam z moim
kocem. Na plaży rozłożyłem go obok Nayli którą znalazłem. Gadaliśmy o
tych wakacjach a potem poszliśmy popływać w ten upalny dzień. Te wakacje
na pewno będą super!!! Lecz nie wiedziałem co będzie później...
<Nayla??? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz