piątek, 20 czerwca 2014

Od Marchio - Powitanie

Urodziłem się przy drodze. Ojca nigdy nie poznałem, a matka po roku nas opuściła. Tak, nas. Posiadałem brata, Thomas'a, oraz dwie siostry; Caroline i Cath. Jako jedyny z nich miałem czarną plamę przy oku, dlatego nazywali mnie Skaza. Syn Szatana słyszałem od obcych, którzy najzwyczajniej w świecie się mnie bali. Ja, ciekaw świata, postanowiłem opuścić moje rodzeństwo, które stwierdziło, że bezpieczniej będzie
zostać. Po opuszczeniu swego rodzinnego miasta udałem się w stronę dziewiczych stepów pobliskiej, prawie opustoszałej wioski. Nigdy w życiu nie pomyślałbym nawet, że spotkam tam osobnika swego gatunku, a jednak. Zwał się Solitario, z tego co się dowiedziałem był osiemnastoletnim Dogiem Niemieckim. Spędziłem z nim tylko tydzień, lecz stał się on moim autorytetem, mentorem, nauczycielem. Wiele mnie nauczył, nazwał mnie także Nero Nevo (wł. Czarne Znamię). Po siedmiu dniach, które spędziłem u niego zniknął bez śladu. Jakby wyparował, ale wierzę, że po prostu udał się w kolejną podróż. Tak jak ja, po jego odejściu.

~~2 lata później~~

Znów trafiłem na zaludnione przedmieścia. Tłum ludzi przytłaczał mnie. Wolałem przenocować w spokojniejszym otoczeniu dlatego też skierowałem się w stronę "cichej" uliczki. Ujrzałem tam suczkę. Nie było w niej nic nadzwyczajnego, a widok psa wcale nie był mi obcy, jednak od czasu zniknięcia Solitario nie rozmawiałem z nikim.
- Witam. - odezwałem się pierwszy swym poważnym głosem.
- Czego? - mruknęła.
- Nazywam się Marchio, przybywam z daleka.
- Saeta, jestem stąd.
Po chwili rozmowy suczka zadała mi pytanie dotyczące dołączenie do jej sfory. Nigdy wcześniej nie należałem do czegoś takiego. Po za tym osiedlanie się gdzieś najdłużej nie wchodziło w grę. Jednak chyba czas przystopować. Zatrzymać się w jednym miejscu choć na chwilę i poznać kogoś... Koniec końców zgodziłem się.

'Koniec'




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz