czwartek, 12 czerwca 2014

Od Nayli - CD opowiadania Mike'a


Postawiłam krok w tył.
- Spokojnie - szepnęłam, gdy zobaczyłam szykującego się do biegu Mike'a i nie do końca zdecydowaną Saetę. Mimo starań, nie brzmiałam najpewniej. - Im spokojniej zejdziemy mu z drogi, tym spokojniej on nas potraktuje...
- Chciałaś powiedzieć: Tym łagodniejszy sposób na skonsumowanie nas on wybierze? - Mike spojrzał na mnie z powątpiewaniem.
- Załóżmy...
Powoli zaczęliśmy się cofać. Ku naszemu zadowoleniu, bestia rzuciła na nas leniwe spojrzenie, ale nawet nie drgnęła. Może nie licząc pyska, wolno coś przeżuwającego. Zeszliśmy ze szlaku, wycofaliśmy za krzaki i ruszyliśmy "spokojnym" biegiem, by jak najszybciej opuścić miejsce zbrodni.
- Miałaś... - Zaczął pies, ale nie zdążył skończyć. Przeceniliśmy sytuację. Niedźwiedź, choć trochę ociężały, już kierował się za nami. I to nie z taką prędkością, o jaką można go było posądzać.
- Wiać! - Krzyknęłam w jednym momencie z Saetą.
Mimo iż że ze śmiechem, uciekaliśmy co sił przed siebie. Straciłam kompletnie orientację, zależało mi tylko na zgubieniu zwierza i jednocześnie pozostaniu z grupą.
- Chyba mam pomysł... - Saeta patrzyła się w dal z nic dobrego niewróżącym uśmieszkiem na pysku.

< Saeta? Mike? :P >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz