- Siemka Sirila!!!- krzyknąłem wesoło.
- Cześć...- odpowiedziała śmiejąc się.
- Idziemy... Tak się składa że nigdzie...- powiedziała Saeta mając nadzieję na pozbycie się mnie. Potem Saeta zaproponowała nam miejsce na wycieczkę. Jak to Alpha musieliśmy się jej słuchać. Wyznaczyła nam las. Szedłem oburzony coś tam mamrocząc pod nosem. Czułem się jak szczenię dla którego mówi się co ma robić. Po chwili krzyknąłem pewnie.
- Stój!!! -krzyknąłem.- Ja jestem Betą. Może nie aż tak ważny jak Alpha ale podobnie. Jesteśmy już duzi i możemy chodzić gdzie się nam istnie podoba.
Sirilie widocznie spodobał się ten pomysł patrząc na mnie zawadiacko. Zaproponowałem WIOSKĘ. Pewnie też ze względu na to że Saeta tam szła. Sirila się zgodziła i pobiegliśmy. W pewnym momencie kiedy wchodziliśmy do wioski Sirila przymierzała się do skoku ze zbocza do wejścia. Zatrzymałem ją i powiedziałem:
- Stój... -szepnąłem- przecież tu jest Saeta. Nie może się dowiedzieć, że tu jesteśmy. Sirila przytaknęła. Szliśmy powoli zza drzew zobaczyliśmy Saete siedzącą z jakimś psem obok stawu.
- Coś przewiduję,- powiedziałem trochę ciszej- że nie długo do naszej sfory zawita nowy gość...
<Sirila?>
- Cześć...- odpowiedziała śmiejąc się.
- Idziemy... Tak się składa że nigdzie...- powiedziała Saeta mając nadzieję na pozbycie się mnie. Potem Saeta zaproponowała nam miejsce na wycieczkę. Jak to Alpha musieliśmy się jej słuchać. Wyznaczyła nam las. Szedłem oburzony coś tam mamrocząc pod nosem. Czułem się jak szczenię dla którego mówi się co ma robić. Po chwili krzyknąłem pewnie.
- Stój!!! -krzyknąłem.- Ja jestem Betą. Może nie aż tak ważny jak Alpha ale podobnie. Jesteśmy już duzi i możemy chodzić gdzie się nam istnie podoba.
Sirilie widocznie spodobał się ten pomysł patrząc na mnie zawadiacko. Zaproponowałem WIOSKĘ. Pewnie też ze względu na to że Saeta tam szła. Sirila się zgodziła i pobiegliśmy. W pewnym momencie kiedy wchodziliśmy do wioski Sirila przymierzała się do skoku ze zbocza do wejścia. Zatrzymałem ją i powiedziałem:
- Stój... -szepnąłem- przecież tu jest Saeta. Nie może się dowiedzieć, że tu jesteśmy. Sirila przytaknęła. Szliśmy powoli zza drzew zobaczyliśmy Saete siedzącą z jakimś psem obok stawu.
- Coś przewiduję,- powiedziałem trochę ciszej- że nie długo do naszej sfory zawita nowy gość...
<Sirila?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz