piątek, 16 maja 2014

Od Nayli

- Ech, mam już tego dość - mruknęłam do szarego ptaka stojącego tuż przede mną.
Od wielu, zbyt wielu dni nie miałam z kim gadać. Bo co, z ptakiem trudno nawiązać głębszą konwersację, czyż nie? W każdym razie ja nie potrafiłam.
Skrzydlak rozłożył skrzydła i wzbił się w powietrze. Patrzyłam jeszcze za nim z ponurą miną, ale zaraz rozpłynął się wśród koron drzew. Westchnęłam donośnie. NIC DO ROBOTY!!!
To nie było w moim stylu tak stać i nic nie robić. Postawiłam kilka kroków i... ktoś stanął na patyku. Na pewno nie sarna, zdążyłam się przyzwyczaić do tego dźwięku i zapachu. Było cięższe. Odwróciłam się i... Pies!
- Witaj! - Podbiegłam do niej z radosnym uśmiechem, szczęśliwa, że trafiłam na kogoś swojego.

< Saeta? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz