Do terenów wliczyliśmy też małą wioskę. To w niej się wychowałam, czułam do niej pewien sentyment. Niby zwykli ludzie, zwykłe drogi i domy, a jednak... Mike nie był zbyt zachwycony tym pomysłem, ale bał się mi sprzeciwić.
Po skończeniu badania jaskiń, nie pozostawało nic innego jak tylko położyć się gdzieś w cieniu i odpocząć. Leżałam na młodej, pachnącej trawie, słuchając pomysłów Mike'a, planów na przyszłość, pozostawiając jego pytania bez odpowiedzi.
-Słuchasz mnie?!- krzyknął, gdy po piątym już pytaniu nie zauważył jakiejkolwiek reakcji z mej strony.
-Tak, tak- bezmyślnie potwierdziłam.
-Jesteś jakaś inna... Ta sfora cię zmienia.
-Co ty wygadujesz?- uśmiechnęłam się do niego wstając.- Jestem taka jak zwykle, może trochę bardziej zamyślona... Wybacz, muszę się przewietrzyć.
-Toż, jesteśmy na podwórku! Co się dzieje?
-Nic, zajmij się czymś- krzyknęłam odchodząc.
Mike został sam, jak palec na środku polany.
<Mike?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz