Przemierzałam zmęczona dalekie obszary
leśne. Z lewego boku,po mojej łapie spływała ciepła krew która barwiła
moją sierść na czerwono. Nie mogąc dłużej utrzymać się na łapach, padłam
na ziemię. Myśliwi, strzelający do psów w lesie...słyszałam o nich ale
myślałam że tak naprawdę tego nie robią.Krew sączyła się z rany, i
spływała powoli na ziemię. Na szczęście kula jedynie mnie drasnęła, ale i
tak bolało jak diabli.Wstałam, a chcąc iść dalej czułam palący ból w
okolicach łopatki.
-Nie, nie mogę...-stęknęłam i znów padłam na ziemię.Wiedziałam że tym razem już sobie nie poradzę.Położyłam głowę na łapach i czekałam na śmierć. Wtem poczułam zapach innej suczki. Uniosłam głowę i ujrzałam białą samicę o długiej sierści.Kompletnie nie wiedziałam jak się zachować.
<Saeta?>
-Nie, nie mogę...-stęknęłam i znów padłam na ziemię.Wiedziałam że tym razem już sobie nie poradzę.Położyłam głowę na łapach i czekałam na śmierć. Wtem poczułam zapach innej suczki. Uniosłam głowę i ujrzałam białą samicę o długiej sierści.Kompletnie nie wiedziałam jak się zachować.
<Saeta?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz